Kutia to tradycyjna potrawa której nigdy nie brakuje na naszym stole podczas Świat Bożego Narodzenia. Uwielbiam mak, orzechy i miód także jest to jedno z moich ulubionych dań. Muszę jednak przyznać ze mniej kuszą mnie makówki , myślę, że to właśnie siła tradycji. Jeśli jeszcze nigdy nie jedliście kutii zachęcam do spróbowania-przepadniecie! Co u was z makiem na święta? Kutia czy makówki? Jestem bardzo ciekawa 🙂
- 1 szklanka pszenicy ( bez łusek)
- 1 szklanka mielonego maku
- 1/2 szklanka miodu
- 1 laska wanilii
- ok 100 g orzechów ( migdały, orzechy laskowe, włoskie)
- 1/2 szklanki rodzynek
- kila suszonych fig
- kilka suszonych daktyli
- 500 ml mleka do sparzenia maku
Przygotowanie:
- Pszenicę dokładnie płuczemy, zalewamy zimną wodą i dostawiamy na noc. Gdy pszenica napęcznieje gotujemy ją w wodzie w której się moczyła przez około 30-40 minut. Czas gotowania zależy od pszenicy.
- Mak mielony zalewamy wrzącym mlekiem i także odstawiamy na noc do namoczenia. Po namoczeniu odsączamy go dokładnie za pomocą gazy.
- Rodzynki możemy namoczyć w rumie.
- Orzechy i bakalie siekamy.
- Do maku dodajemy orzechy bakalie i wanilię – mieszamy. Tak przygotowany mak dodajemy do pszenicy.
- Każdą porcje kutii dosładzam miodem przed podaniem by w trakcie przechowywania kasza nie twardniała od miodu. Dzięki temu trikowi kutia zachowa także dłużej świeżość.