Bardzo lubię ten moment, gdy można już piec pierniki. W tym roku najprawdopodobniej będę musiała to zrobić w dwóch rzutach, bo schodzą na pniu. Dzieci mogłyby się żywic tylko nimi, a nie mam serca ich chować. Poniżej bardzo prosty przepis, z idealną ilością przyprawy korzennej, nie lubię gdy jest jej za dużo i piecze w język. Zapraszam po trochę świątecznej magii.
Składniki:
- 500 g mąki pszennej
- 100 g cukru pudru
- 70 g masła
- 3 jaja
- 3 łyżki miodu
- 2 łyżki kakao
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- 1,5 łyżeczki przyprawy do piernika
- szczypta soli

Przygotowanie:
-
- Masło roztapiamy i studzimy.
- Do większej miski wrzucamy wszystkie sypkie składniki: mąkę, cukier puder, kakao, przyprawę do piernika, sodę oczyszczoną i sól. Mieszamy je.
- Następnie dodajemy jajka, miód i przestygnięte rozpuszczone masło. Zagniatamy ciasto.
- Ciasto odstawiamy do lodówki na 30 minut.
- Piekarnik rozgrzewamy do temperatury 180 stopni C.
- Po upływie 30 minut wyciagamy ciasto z lodówki, rozwałkowujemy je na grubość około 4 mm i wykrawamy z niego ciasteczka. Pierniczki delikatnie podrastają w trakcie pieczenia.
- Ciasta pieczemy około 10 minut. Wystudzone ciasta dekorujemy, ja użyłam kupionego pisaka i cukrowych kulek.

