Pamiętam mojego ukochanego dziadka z takim specjalnym podbierakiem do zbierania gruszek i jego dostojną gruszę na środku ogrodu. Myślę, że bardzo ją lubił. To jedno z moich ulubionych jesienno- dziecinnych wspomnień z dziadkiem. Nie umiem wyjaśnić dlaczego ale dziadek zawsze już będzie osadzony w tym magicznym dla mnie wspomnieniu i zawsze wraca do mnie w październiku.
Składniki:
- 2 duże dojrzałe gruszki
- 2 jajka ( ja miałam akurat prosto od kurki, więc racuszki wyszły w środku żółciutkie)
- 200 g maki pszennej
- 200 ml mleka
- 6 łyżek cukru pudru
- 1/3 łyżeczki sody oczyszczonej
- szczypta soli
- kilka łyżek soku z cytryny
- olej do smażenia
Przygotowanie:
- Mąkę przesiewamy przez sitko i mieszamy z sypkimi składnikami czyli z cukrem pudrem i sodą oczyszczoną, solimy szczyptą soli.
- Jajka roztrzepujemy widelcem i dodajemy mleko. Płynne składniki przelewamy do sypkich i mieszamy dokładnie i energicznie.
- Gruszki obieramy i kroimy w drobną kostkę polewamy je sokiem z cytryny i dodajemy do ciasta.
- Rozgrzewamy olej na patelni i chochelką wylewamy ciasto na patelnię smażymy z dwóch stron. Po usmażeniu możemy odsączyć olej z racuchów na ręcznikach kuchennych.
- Podajemy z cukrem pudrem.
Comments
uwielbiam racuszki !
Dobrze że mi o tym przepisie przypomniałaś.
Z chęcią zrobię szczególnie że mam gruszki w domu 🙂
Takie racuchy definitywnie kojarzą mi sie ze smakiem dzieciństwa. Szkoda, że niewiele osób w dzisiejszych czasach potrafi przyrządzić takie pyszności. 🙂